5-tka DeveloPRO, czyli jak się promować dobrze i skutecznie

jak się promować dobrze i skutecznie

SEO, remarketing, konwersja – te i inne pojęcia ze słowniczka współczesnego marketingu często kuszą i straszą naszych klientów, dlatego postanowiliśmy je przybliżyć i spróbować nieco oswoić. W DeveloPRO nasz team marketingowy specjalizuje się w narzędziach marketingu cyfrowego do tego stopnia, że jesteśmy utytułowanym partnerem Google i szkolimy innych jak skutecznie z nich korzystać. Podczas szkoleń czy spotkań z klientami, często przekonujemy się, że to czego się obawiają to nie poziom skomplikowania digitalowych narzędzi (które jak dobrze wszyscy wiemy, są często majstersztykami intuicyjności obsługi), lecz ich etyczności. Nasi klienci nie boją się, że będą się musieli zmienić w rozumiejących wężowe języki kodowania informatyków, a w Wielkiego Brata. Nasza odpowiedź w skrócie? Każde narzędzie, jak np. młotek, można wykorzystać do zrobienia czegoś dobrego (jak np. budowy domu) lub destrukcyjnego (jak np. wybicia szyby); tylko że narzędzi digitalowych do niecnych celów użyć jest… naprawdę trudno.

1. Bądź tam, gdzie cię szukają

Świetnym przykładem neutralnego etycznie, a jednocześnie niezwykle skutecznego narzędzia w marketingu internetowym są Google Ads, czyli reklamy wyświetlające się w wyniku wyszukiwania. Przykład? Miła para 30-latków z Łodzi zaczyna się rozglądać za mieszkaniem na własność i od czego zaczyna poszukiwania? Oczywiście od wpisania w wyszukiwarce Google’a swoich potrzeb, czyli np. „mieszkania 3-pokojowe na Widzewie”. Będąc deweloperem, który ma swojej ofercie kameralne osiedle w tej właśnie dzielnicy, możliwość wyświetlenia linku do oferty jest z punktu widzenia efektywności marketingowej, bezcenna. Co więcej, koszt takiej reklamy poniesiemy jedynie w momencie gdy nasza przykładowa para faktycznie zainteresuje się naszą inwestycją i kliknie w wyświetlone ogłoszenie. Z punktu widzenia użytkowników, takie reklamy są zdecydowanie mniej dokuczliwe niż standardowe rozwiązania, gdyż odpowiadają na ich zapytania. Marketingowy i etyczny win-win.

2. Chwila prawdy

Słynne powiedzenie przypisywane wielu biznesmenom (od szefa Unilevera po GE), że połowę budżetu marketingowego wyrzucają w błoto, sęk w tym że nigdy nie wiadomo która to połowa, można od kilku lat odłożyć do lamusa. Dzięki Google Analytics możemy z siłą wodospadu i precyzją nanotechnologii promować naszą markę w internecie, bo widzimy jak na dłoni które działania, rozwiązania, a nawet grafiki czy teksty działają na naszych odbiorców. Co przyciąga ich uwagę, angażuje do pozostania na stronie, skorzystania z wyszukiwarki mieszkania i finalnie skontaktowania się z naszym biurem sprzedaży, a co nie. My, w DeveloPRO nie wyobrażamy sobie działania po omacku, bez danych dostarczanych przez Google Analytics, a naszych klientów o bezpieczeństwie tego rozwiązania przekonują najczęściej jego dwie zalety: całkowita anonimowość oraz agregowanie danych (czyli zbieranie ich w duże zbiory uniemożliwiające wyłapanie schematu działania pojedynczego użytkownika).

3. Visitorrecordings

W badaniach konsumenckich, aby uzyskać pełen obraz sytuacji potrzebujemy badania ilościowego, aby móc wyciągać wnioski statystycznie ważne oraz jakościowych, by móc dogłębnie zrozumieć potrzeby konsumenta. Analogicznie ma się Google Analytics do anonimowego nagrywania sesji użytkowników; tam, gdzie Analytics daje nam tendencje ilościowe, tzw. visitorrecordings pozwalają nam na głębokie zrozumienie problemu z daną stroną internetową. Po nazwie, można by pomyśleć że to dopiero jest narzędzie szpiegowskie – nagrywanie użytkownika, który wszedł na naszą stronę! Nic bardziej mylnego, nie ma to nic wspólnego z hackowaniem powszechnie zaklejanych kamerek internetowych ani jakąkolwiek inwazją w prywatność naszych użytkowników. Visitorrecordings oznacza rejestrowanie ruchu kursora po danej stronie. Dla przykładu: gdy zaczęliśmy współpracę z jedną z firm deweloperskich, na wstępie usłyszeliśmy że mamy ich wesprzeć marketingowo, ale bez ingerowania w nową stronę internetową inwestycji, gdyż są z niej bardzo dumni i poświęcili jej tworzeniu masę czasu i pieniędzy. Niestety nie przekładało się to na wyniki sprzedaży inwestycji i nasz nowy klient nie mógł zrozumieć dlaczego. Dopiero gdy przeanalizowaliśmy wspólnie odpowiednią liczbę sesji, udało nam się przekonać naszego klienta, że estetyka witryny internetowej to nie wszystko. Słaba funkcjonalność, utrudniony dostęp do ważnych informacji i brak wyszukiwarki mieszkań był tak frustrujący dla użytkowników, że uciekali ze strony błyskawicznie.

4. Social Network

Facebook, Instagram, Tik-Tok –trudno nadążyć za trendami w social media, ale jedno jest pewne: to właśnie tam przeniosła się uwaga konsumentów i czas, który wcześniej przeznaczany był na media tradycyjne. Z punktu widzenia reklamodawcy, media społecznościowe mają tę dodatkową przewagę nad np. telewizją czy prasą, że pozwalają na bieżąco weryfikować skuteczność przekazu naszej marki i natychmiast reagować aby go optymalizować. Jak to działa? Tworząc kampanię reklamową do mediów tradycyjnych, robi się to z dużym wyprzedzeniem; często gdy kręcony jest spot reklamowy, jego produkcja rusza z półrocznym wyprzedzeniem. Dobry przykład? Słynna już bożonarodzeniowa kampania Apartu, całkowicie nieskuteczna ze względu na oderwany od pandemicznej rzeczywistości przekaz. Przypuszczalnie gdyby Apart przetestował najpierw swoją kampanię publikując ją w social media, ich zespół wyłapałby sygnały ostrzegawcze i zapobiegł wpadce wizerunkowej. Narzędzia typu Sotrender czy Brand24 pozwalają badać działania naszej marki ale i konkurencji w szerszym zakresie, a sam Facebook umożliwia weryfikowanie skuteczności elementów tak małych jak grafika stosowana w danej odsłonie.

5. Rzeczywistość wirtualna

Apart nie jest jedyną marką, która musiała zmienić swoje plany w obliczu pandemii. Niewiele jest branż, które działają dokładnie tak samo jak rok temu, w zasadzie każdy musiał się dostosować do sytuacji i zmodyfikować działania pod kątem bezpieczeństwa epidemiologicznego. Nie inaczej stało się w branży nieruchomości: spora część procesu sprzedażowego przeniosła się do sieci. Czy internet skutecznie zastąpi spotkania twarzą w twarz w biurze sprzedaży czy na targach nieruchomości? Czas pokaże – póki co, nasi klienci z branży nieruchomości chętniej niż zwykle korzystają z nowych rozwiązań tworzenia pozytywnego doświadczenia klienta. I tu bezkonkurencyjna jest technologia Virtual Reality. Rzeczywistość wirtualna, choć może się wydawać spełnieniem apokaliptycznych wizji z filmów science-fiction z lat ’80, jest po prostu bardziej zaawansowaną technicznie formą prezentacji. Wirtualny spacer faktycznie robi wrażenie na użytkownikach, pozwala obejrzeć i nieomalże poczuć jak będą wyglądały wnętrza budynku, który często jest jeszcze w fazie „na papierze”, ale nie stanowi w żadnym stopniu zagrożenia eskapistycznego, które przewidywali twórcy Blade Runnera czy innych tego typu filmów. Konsumenci bardzo lubią wirtualne spacery, ale nie na tyle, by nie chcieć wrócić do rzeczywistości J

Cyfrowy młotek

Podsumowując, nie ma czego się bać w kwestii digital marketingu, lepiej traktować narzędzia cyfrowe jako właśnie narzędzia. I to narzędzia o fantastycznej skuteczności, które np. pozwoliły Tajwanowi uniknąć epidemii COVID-u. O tym, że technologia jest neutralna etycznie napisano już niejedną książkę czy doktorat i tak samo jak z przywoływanym już młotkiem, to od użytkownika zależy jak ją wykorzysta. Zapewniamy jednak Państwa, że stosowanie narzędzi digitalowych w marketingu jest całkowicie bezpieczne i anonimowe, a co najważniejsze niesamowicie skuteczne i ciekawe – w końcu możemy tak precyzyjnie zobaczyć co się podoba naszym konsumentom.